niedziela, 18 listopada 2012

Niedziela

Autor: Weronika Król o 14:43
Niedziele zawsze są leniwe. Przynajmniej wtedy, kiedy następnego dnia mam powrócić do normalnego funkcjonowania. Nie lubię niedziel, bo oznaczają koniec wolnego. Uh!


Od jakiegoś czasu tradycją dla mnie stało się, że niedziele spędzam w piżamie - z dobrą książką, przy laptopie, oglądając filmy i seriale. Jednym słowem - lenistwo pospolite. 

I zawsze jest tak, że kiedy mamy coś zaplanowane na weekend (coś, czego robić nam się zwyczajnie nie chce), to w piątek odpoczywamy - bo mamy do tego pełne prawo, w soboty, które przydałoby się poświęcić na zrobienie owej rzeczy, również odpoczywamy, a w niedziele, ostatni dzień, ekm... odpoczywamy. ;) 


Powyższe obrazki są jak najbardziej prawdziwe, za to do gromkiego śmiechu doprowadził mnie ten poniższy... 

:D 

Miłej niedzieli, 
ściskam serdecznie. 
W. 





2 komentarze:

Mała Mi on 20 listopada 2012 09:59 pisze...

Lubię takie niedziele... czasem są potrzebne :)


P.S. Kiedy teraz myślę o tym dyniowym wypadzie też się śmieję do łez :) otóż już donoszę. Szklanka dyni poszła do ciasta... ;D potem ugotowaliśmy zupę (Bardzo Mądry Mężczyzna jest mistrzem!), i reszta czeka w zamrażarce na swój czas :) pewnie coś upiekę znowu...

Weronika Król on 20 listopada 2012 10:24 pisze...

Oj, mnie też :) Chociaż po nich jestem jeszcze bardziej rozleniwiona ;)

Hmm, to rzeczywiście sześć kilo było niezbędne, hah!

Prześlij komentarz

 

positive Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos