Mam wrażenie, że z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień i z roku na rok czas mija coraz szybciej. Gdy byłam małą dziewczynką (chociaż tak naprawdę będę nią przez całe życie, nawet jako osiemdziesięcioletnia staruszka), marzyłam o tym, aby być już dorosłą. Jako nastolatka zawsze chciałam być nieustannie młodą osobą, ale pełnoletnią - co by nie chować się z zakazanymi rzeczami po kątach ;) Jako dorośli, ludzie chcą cofnąć się do czasów dzieciństwa, przenieść się. I gdzie tu logika? :))
No, ale nie o tym miało być. Dziś 6 grudnia, czyli małe święto nazywane Mikołajkami. Miło dostać wówczas jakiś drobny, przyjemny prezent od bliskich.
Dla mnie Mikołajki zawsze były dniem, który zapowiadał Boże Narodzenie i święta. W szkole chodzono w czerwono-białych czapeczkach świętego Mikołaja, rozdawano cukierki, a rodzice (ehkm, przepraszam, Mikołaj) skradali się w nocy, aby schować nam upominek pod poduszkę. Było miło :))
Czujecie już ten świąteczny klimat? Śnieg co prawda jest za oknem w małych ilościach i już się roztapia, ale... przecież nie tylko o pogodę chodzi :)
1 komentarze:
Ja mimo wszystko czuję :)
Prześlij komentarz